poniedziałek, 7 sierpnia 2017

"Zaczarowani" Rene Denfeld


Dziękuję!
 Nawet potwory potrzebują spokoju. Nawet one potrzebują osoby, która pragnie słuchać – usłyszeć – abyśmy któregoś dnia mogli znaleźć słowa, którą są czymś więcej niż tylko pustymi frazesami. Może wtedy uda nam się powstrzymać ludzi takich jak ja od przyjścia na świat.
Mężczyzna osadzony w więzieniu o zaostrzonym rygorze na oddziale dla skazanych na śmierć. Jego jedyną ucieczką od okrutnej egzystencji są słowa, o których marzy, świat, który wyczarowuje dokoła za pomocą mocy języka. Bo prawdziwa rzeczywistość jest brutalna i surowa.

Więzień słucha. Słucha opowieści Yorka, osadzonego z celi obok, którego datę egzekucji już wyznaczono. Słucha Pani, która składa kawałek po kawałku przeszłość Yorka. Widzi, jak Pani zakochuje się w księdzu i zachodzi w głowę, czy miłość w ogóle jest możliwa w miejscu takim jak to. Widzi nieprawość i niebezpieczeństwo, pojawiające się w miarę jak narasta napięcie w tym „zaczarowanym miejscu”. I czeka. Bo nawet potwory mają historię do opowiedzenia…

„Zaczarowane miejsce” to starodawne kamienne więzienie. Odwiedzają je tylko dwie osoby z zewnątrz: kobieta, znana jako Pani, i upadły ksiądz. Pani pojawia się w więzieniu, gdy wymaga tego jej praca. Potrafi wynajdywać tajemnice, dzięki którym ratuje więźniów przed karą śmierci. Ten dar wystawia na szwank jej karierę – i komplikuje życie – gdy bierze sprawę Yorka, zabójcy, którego dzień egzekucji się zbliża. York różni się od poprzednich klientów Pani: chce umrzeć. Wbrew jego życzeniom, Pani zaczyna jednak swoje dochodzenie. To, co odkrywa na temat narodzin i dorastania Yorka, brzmi w jej uszach przerażająco znajomo. W jego szokującym dzieciństwie pani słyszy echa swojego własnego.

Zaczarowani to magiczna powieść o odkupieniu, poezji, która istnieje nawet tam, gdzie to nie mieści się w głowie i ludzkiej zdolności do wymykania się nawet najbardziej koszmarnej rzeczywistości. Piękna i zaskakująca, zapada w pamięć.

Z książką Zaczarowani miałam ciężki początek. Zastanawiałam się "co ja czytam". Wahałam się, czy nie odłożyć książki, na rzecz innej lektury. Jak dobrze, że tego nie zrobiłam! Po dwudziestu stronach coś zaskoczyło i teraz nie wiem... Czy to ja miałam jakiś spadek formy czytelniczej, czy może po prostu książka wydawała mi się najzwyczajniej w świecie słaba. Na szczęście wyszłam z tego marazmu i to było to. Kiedy już zatraciłam się w tej srogiej, dość ciężkiej, emocjonującej historii, nie mogłam przestać o niej myśleć. Nawet po przeczytaniu. Nawet dzisiaj, pisząc o niej. Ciągle mam w głowie przynajmniej dwa wątki, które nie dają mi spokoju. A niech mnie, Rene Denfeld, kawał dobrej lektury. Szkoda, że tak biednej objętościowo, ale jednak bogatej treścią. Jestem na tak!

Zaczarowani tematem i miejscem, w jakim toczy się akcja, przypomina mi Zieloną milę, Stephena Kinga. Nie czytałam książki, ale widziałam ekranizację i coś w tym jest. Jest w obu historiach magia, jest dramat i przerażenie. Jest człowieczeństwo, okropność i brak człowieczeństwa. W tej książce jest tak na dobrą sprawę wiele sprzeczności i przez to jest ona tak (jak tytuł głosi) zaczarowana. Niemniej nie sądzę tym samym, że autorka jakkolwiek inspirowała się milą. Po prostu naszło mnie takie porównanie. 

Z początku, nie zapoznając się z opisem książki, sądziłam że będzie to coś całkowicie paranormalnego. Chyba ten tytuł mnie tak zmylił i po trochu okładka. Niemniej nie czuję się w najmniejszym stopniu zawiedziona tym, co otrzymałam. Ponieważ otrzymałam kawał dobrej, poruszającej lektury. A tego mi trzeba było.

Zaczarowani, to nie jest książka dla każdego. Nie jest to książka dla młodszego odbiorcy. Jest brutalna, poważna i ma dość ciężki wydźwięk. Dlatego też sądzę, że jest kierowana do dorosłego odbiorcy. Ba! Jestem tego pewna. Akcja osadzona jest w więzieniu o zaostrzonym rygorze. W końcu jest to blok skazanych na śmierć. Za murami/kratami, dzieją się naprawdę okropne rzeczy... To, co przydarzyło się białowłosemu chłopcu, aż wołało o pomstę. Szczerze, bardzo było mi go żal i zaciskałam zęby, kiedy czytałam to wszystko, co go spotkało. Okropność....

Gdzieś tam poza tymi okropieństwami dzieje się coś dobrego. Rodzi się zrozumienie, relacja i uczucie pomiędzy dwójką bohaterów. Pani i Ksiądz są przedstawieni tak mało realnie, chociaż mam wrażenie, że większość w tej książce właśnie tak została przedstawiona. Taki był też zamysł autorki, przynajmniej tak myślę. I właśnie w tym jest pewnego rodzaju magia...Wyobraźnia czytelnika działa, emocje szaleją, a serce bije w swoim rytmie. 

Zaczarowani, to nietuzinkowa historia z nietuzinkowymi bohaterami w mrocznym świecie. Na pewno jest to historia oryginalna i godna poznania. Skusicie się?

5 komentarzy:

  1. Wygląda bardzo ciekawie, ale ja niestety nie wiem czy dałabym radę tym brutalnym scenom...ale uważam że czasem krótsza forma może być równie wartościowa niż dłuższa, a może nawet bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiłaś mnie! Lubię mocne książki :)

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie przeczytam, kompletnie nie moje klimaty. Wolę lżejsze książki. Ale recenzja świetna :D Zachęcająca, jednak jak mówiłam, to nie dla mnie :) Pozdrawiam Książkowa Dusza

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka zdecydowanie w moich upodobaniach :D z chęcią po nią sięgnę! Pozdrawiam i zapraszam ;)
    https://wroclawianka-czyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń