poniedziałek, 27 marca 2017

"Zły Romeo" Leisa Rayven

Dziękuję! 
Cassie była uroczą dziewczyną z wielkimi ambicjami. Piekielnie zdolny Ethan miał reputację złego chłopca. Zagrali Romeo i Julię – i zmieniło się wszystko. Wielka miłość, jak w dramacie Szekspira, była im pisana. Jednak „zły Romeo” złamał „Julii” serce...
Kilka lat później grają razem na Broadwayu. Gdy spotykają się na scenie, są zmuszeni do konfrontacji z własnymi emocjami. Ethan próbuje odzyskać zranioną Cassie, jednak oboje w niczym nie przypominają siebie sprzed lat...
Czy kiedy kurtyna opadnie, ujawnią, co tak naprawdę kryje się w ich sercach?
Kto nie zna dramatu Szekspira pt. Romeo i Julia. Chyba nie ma takiej osoby. Zaintrygował mnie tytuł książki Rayven, który przywiódł mi na myśl właśnie wcześniej wspomniany dramat. Później przeczytałam opis i pomyślałam sobie "to może być dobre!". I wiecie co? To jest cholernie dobre!
Ta książka jest takim poprawiaczem humoru, jakich mało. Serio. Główna bohaterka jest bezkompromisowa i jeszcze z taką postacią kobiecą się nie spotkałam. Drugie: serio.  Zły Romeo okazał się świetnym Romeem. Jestem pod urokiem tej książki i pragnę poznać tom drugi, który jest ponoć jeszcze lepszy i zabawniejszy! Niemożliwe. 

Cassie rozwala system. Jest tak pozytywnie zakręcona i bez zahamowań, że to aż niemożliwe. Zazwyczaj w książkach New Adult poznaję bohaterki, które albo są szarymi myszkami, albo pięknymi i średnio pewnymi siebie istotami, które, albo czekają na księcia z bajki. Albo na prawdziwego drania. Cassie jest pewną siebie, silną, zabawną, bezpośrednią - czasami aż do bólu i łez - dziewczyną, która wie czego chce i mówi o tym głośno. A co! Po co się ograniczać nieśmiałością, czy jakimiś głupimi podchodami. Podchody? Phi! Nieśmiałość? Phi! Nie ma czegoś takiego w słowniku tej laski. Serio. I właśnie dlatego Cassie jest tak... Tak... nieporównywalnie świetną postacią. Jeśli chodzi o ten gatunek, bo jeśli chodzi o fantasy, to swoje ulubienice już mam. Niemniej jeśli chodzi o NA, to Cassie wiedzie prym. Na pewno jej nie zapomnę!

Dobra, bo ja tylko Cassie i Cassie. A przecież tytułowy Romeo też jest niczego sobie. Tak moje drogie, jeśli lubicie tajemniczych przystojniaków z ciętym językiem, to pan Holt. Ethan Holt. Na pewno Wam się spodoba.


Mnie osobiście zaintrygował. Chociaż czasami i irytacja we mnie narastała, bo to, jak traktował Cassie nie świadczyło o nim za dobrze. I to końcowe wytłumaczenie też nie do końca mnie przekonało. Niemniej i tak bardzo, ale to bardzo polubiłam Ethana. Świetna postać. W ogóle Cassie i Ethan to fajny duet. Oboje pyskaci, nie dający sobie w kaszę dmuchać. Ich dialogi często wywoływały we mnie śmiech. 

Podobało mi się również to, że autorka podzieliła książkę na "kiedyś" i "dziś". Chociaż to "drogi pamiętniczku" można było sobie darować, bo jakoś średnio te wpisy do mnie przemawiały. Nie pasowały mi, po prostu. Ha! I oto znalazł się jeden minus książki.


Zły Romeo to książka idealna na chandrę. Idealna dla fanów książek New Adult. Jest zabawna, wciągająca, emocjonująca i posiada nietuzinkowych bohaterów, których pokochacie! Ja osobiście zacieram rączki na tom drugi. Mam nadzieję, że nie będę musiała na niego długo czekać! Osobiście, polecam!

5 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, lubię coś nowego w książkach New Adults, a tu zapowiada się nieszablonowa historia. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam propozycję zrecenzowania tej książki, ale chyba zapomniano mi ją przesłać. ;-) Jednak na pewno nie przeszkodzi mi to w zapoznaniu się z tą intrygującą historią.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzieś czytałam, że właśnie bohaterka jest nieco irytująca, ale w Twoim odczuciu chyba jest inaczej, więc dobrze, bo nie lubię jak główne bohaterki irytują. Z chęcią się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że bywasz na Goodreads.com:) Świetnie, bo ja też. Masz rację, że w pewnym momencie w literaturze New Adult spotykamy powtarzający się typ bohaterek i to naprawdę duża sztuka ze strony autora, żeby nie doprowadzić do momentu, kiedy zachowanie głównej bohaterki zaczyna nas irytować. Jedną z moich ulubionych bohaterek New Adult jest Tate z Dręczyciela. Jeżeli jeszcze nie czytałaś, zajrzyj do mojej recenzji :)
    DRĘCZYCIEL” – MÓJ NUMER JEDEN W LITERATURZE NEW ADULT!. Myślę, że uda mi się Ciebie przekonać do sięgnięcia właśnie po ten tytuł. Co do “Złego Romea”, ciągle się waham. Perspektywa "przed" i "po" czasami sprawia, że przeskakuję strony, może to jest właśnie ten argument na “nie”. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń