czwartek, 2 lutego 2017

"Ogień, który ich spala" Brittainy C. Cherry

Dziękuję!


Był sobie kiedyś chłopiec, którego pokochałam.
 Logan Francis Silverstone był moim zupełnym przeciwieństwem. Kiedy tańczyłam jak urzeczona, on podpierał ścianę. Przeważnie milczał, podczas gdy mnie trudno było uciszyć. Uśmiech przychodził mu z wysiłkiem, natomiast ja unikałam smutku.
 Pewnej nocy dostrzegłam ciemność, która czaiła się głęboko w nim.
Każdemu z nas czegoś brakowało, jednak razem mieliśmy wszystko. Z obojgiem było coś nie tak, ale obok siebie zawsze czuliśmy, że wszystko jest jak należy. Byliśmy jak spadające gwiazdy przecinające nocne niebo w poszukiwaniu życzenia, modlące się o lepsze jutro.
Aż do dnia, w którym go straciłam. Jedną pochopną decyzją zaprzepaścił nasz związek.
 Był sobie chłopiec, którego pokochałam.
I przez kilka krótkich chwil - trwających tyle co oddech, co szept - pomyślałam, że może i on mnie kocha.

Seria Żywioły wydawnictwa Filia jest emocjonalna, to na pewno. Jest też różnorodna, dajmy na to tom pierwszy Powietrze, którym oddycha był zupełnie inny od drugiego Ogień, który ich spala, ale równie dobry! Osobiście uważam oba te tomy za cudowne i zdania nie zmienię. Drugi tom serii Żywioły pochłonął mnie całkowicie, zupełnie tak jak ogień, który pochłania wszystko, co staje mu na drodze. Zaczęłam i skończyłam go tego samego dnia. Po prostu nie mogłam się oderwać! Ale przejdę do rzeczy i do tego, co mi się podobało. A może znajdzie się też jakiś minusik? Zapraszam do lektury.

Zacznę od tego, że ta książka nie jest lekka i przyjemna. Nie. Ona jest smutna, emocjonująca, czasami zabawna i czasami niezrozumiała... Ale jedno jest pewne - jest świetna! Przynajmniej moim zdaniem, a ostatnio naprawdę ciężko mi dogodzić. A już na pewno od dawna nie przeczytałam całej książki w jeden dzień, a to o czymś świadczy. Potrzebowałam tej ogromnej dawki emocjonalnej, jaką niesie ze sobą Ogień, który ich spala. Swoją drogą nie do końca spodziewałam się tego, co otrzymałam. To znaczy, spodziewałam się dobrej lektury, ale nie tak zaskakującej. Owszem, schematy również się znalazły, ale wiecie co? Nawet niespecjalnie zwracałam na nie uwagę, bo bohaterowie i ich problemy były po prostu ważniejsze. 

Jeśli już o problemach zaczęłam, to o nich napiszę coś więcej. Poznając Logana, wiedziałam, że okaże się on niezłym ziółkiem, ale też dobrym chłopakiem. Dopiero później wyszło szydło z worka. Owszem chłopakiem w głębi duszy jest dobrym, ale potrafi być okrutny. Autorka z początku ukazała go jako słabego chłopaka, który walcząc z własnymi demonami, zatraca się w ciemności. W drugiej części poznajemy nowego Logana. Mężczyznę, który walcząc z demonami, odnalazł własne ja. Pomimo tego, jak okropny był Logan i tego, jak traktował innych, było w nim coś, co mnie do niego przyciągało. I chociaż często negowałam jego zachowanie, i tak wzbudzał we mnie sympatię, co raczej rzadko ma u mnie miejsce. Jeśli jakiś bohater "przegra" sobie u mnie na początku, to ciężko później mi się do niego przekonać, a tutaj niespodzianka!

Poza Loganem jest również Alyssa, dziewczyna z dobrego domu, która była dla Logana ogromnym wsparciem. Jako przyjaciele różnili się od siebie całkowicie i statusem społecznym, i osobowościami, a jednak przeciwieństwa się przyciągają. Alyssa jako dziewczyna z dobrego domu, "powinna" być szcześliwa, bo przecież niczego jej nie brakuje. Jednak gdy poznajemy ją bliżej, dowiadujemy się, jak mylne może być pierwsze wrażenie. Zresztą, to samo można powiedzieć o chłopcu, którego pokochała. Przyznam, że Alyssa czasami mnie drażniła tym, jak łaknęła uwagi Logana, często wychodząc przy tym na głupiutką. Niemniej w gruncie rzeczy jest mądrą, oddaną i silną dziewczyną, która walczy o swoje szczęście. Dlatego te nieliczne chwile, w których mnie drażniło jej zachowanie zastępuję tymi, które zyskały mą sympatię.

Są też postaci poboczne, jak brat Logana, Kellan którego wątek również jest w pewnym momencie tym kluczowym i bardzo wzruszającym. Jest również narzeczona Kellana, Erika, która ma bardzo interesujący nawyk (poznacie go sami) i, która jest przykładem wiernej i oddanej swemu mężczyźnie, kobiety. Ich miłość jest ogromnym pozytywem tej powieści. Są również i czarne charaktery, jak ojciec Logana, który odzwierciedla sobą wszystko, co najgorsze... Oraz matka Kellana i Logana, która niby nie do końca jest czarnym charakterem, ale jakoś nie potrafiłam jej polubić, po akcjach, jakie wyczyniała.

Tak... Właściwie o postaciach powiedziałam całkiem sporo, a przy tym również o samej fabule. A jak oceniam ich kreację? Nie mam jej nic do zarzucenia i przyznać muszę, że każdy z bohaterów odgrywa świetnie swoją rolę. A już na pewno każdy został w najmniejszym szczególe dopracowany. 

Jest tutaj też wielka i wyniszczająca miłość... Właściwie, to ona gra tutaj pierwsze skrzypce... Nie powiem o niej więcej, ponieważ sądzę, że powinniście sami poznać całą historię od podstaw. A nawet nalegam.

Brittainy C. Cherry po raz kolejny sprawiła, że w mych oczach zaświeciły się łzy, a serce mocniej zabiło. Nie mogę się doczekać kolejnego tomu tej serii. Niewątpliwie zajmuje ona ważne miejsce w moim czytelniczym sercu. Osobiście polecam gorąco! Jeśli lubicie wciągające historie, w których nie jest kolorowo i ciągle wesoło... Książki, które nie są banalne, a historie bohaterów ściskają za serce, to nie tylko Ogień, który ich spala, ale również Powietrze, którym oddycha powinno Wam się spodobać.

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję,że uda mi się przeczytać. Mam za sobą Kochajac pana Danielsa i ogromnie mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie czytałam jeszcze żadnej książki z tej serii, ale jestem ich niebywale ciekawa, więc może w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Saw palmetto was used by Native American tribes in the South for sore eyes. The dried root was used to lower high blood pressure, and the crushed root was applied to sore breasts in women. An early American botanist, http://guidemesupplements.com/biogenic-xr/

    OdpowiedzUsuń