poniedziałek, 10 października 2016

"Sukienka w kolorze nocnego nieba" Karen Foxlee

Dziękuję!

Kiedy znika nastolatka, miasteczko aż kipi od plotek: wszyscy mówią o tym, w co była ubrana – o sukience w kolorze nocnego nieba uszytej z kawałków innych sukienek, sukience z historią…
Rose Lovell przez całe życie przeprowadza się z miasta do miasta ze swoim uzależnionym od alkoholu ojcem. Gdy trafiają do położonego na wybrzeżu miasteczka, Rose zastanawia się, czy tym razem zostanie tam dłużej. W szkole średniej poznaje popularną i lubianą Pearl Kelly, z którą się zaprzyjaźnia. Pearl udaje się przekonać dziewczynę do udziału w corocznej paradzie dożynkowej. Rose musi znaleźć suknię odpowiednią na tę okazję. W szyciu pomaga jej ekscentryczna Edie Baker, lokalnie uważana za czarownicę, która zna wszystkie sekrety miasta. Opowiadane przez nią historie z przeszłości budzą stare tajemnice i stają się tłem dla nieprzewidywalnych wydarzeń.
Bardzo podoba mi się okładka tej książki. Prosta acz bardzo sugestywna. Bardzo zaciekawił mnie również opis, który wskazuje na historię poruszającą, tajemniczą a nawet lekko mrożącą krew w żyłach. Przyznaję, że ciężko było mi się wciągnąć w fabułę. Trochę przeszkadzała mi forma językowa autorki... Jednak, po kilkudziesięciu stronach było już lepiej. Przyzwyczaiłam się do stylu autorki i było naprawdę dobrze. I chociaż historia nie zmroziła mojej krwi, ani nie spowodowała tak zwanych ciar, to przyznać muszę, że bardzo mi się podobała. Trochę emocji wzbudziła, ale i sprawiła, że zainteresowałam się poprzednią książką Karen Foxlee, która zebrała sporo nagród literackich. Dlatego też, będę się rozglądać za tytułem "Kruchość skrzydeł", bo naprawdę jestem jej ciekawa. 

Tajemnicze zaginięcie nastolatki. Magiczna albo może raczej przeklęta (?) suknia. Kilku podejrzanych. Interesujące relacje. Tragiczne zakończenie... To jeszcze nie wszystko, ale wystarczyło, abym zainteresowała się "Sukienką w kolorze nocnego nieba". Jak już wspomniałam, autorka w sposób specyficzny przedstawiła nam tę historię. W zasadzie przeplatała nam teraźniejszość z przeszłością i, jak z początku ciężko było mi się do tego przyzwyczaić, tak później robiło to mroczniejszy klimat. Nie będę opisywała fabuły, bo w zasadzie ciężko byłoby mi to zrobić. Sądzę, że w opisie jest ładne streszczenie. Ładne, ponieważ pobudza ciekawość czytelnika, ale nie zdradza ważnych aspektów.

Zatem wezmę się za ocenę postaci. Oceniam je na dobrze wykreowane, jednak nie do końca mnie one przekonały. Zarówno główna bohaterka, jak i poboczne, które mam wrażenie, że zapomnę bardzo szybko. I to może być minusem ich kreacji. Poza tym, są na pewno autentyczne jeśli wziąć pod uwagę wydarzenia, w jakich biorą udział. 

Jeśli chodzi o pomysł, to na pewno był potencjał i autorka go wykorzystała. Chociaż... Mam wrażenie, że mogłaby zrobić to lepiej, ale zaś z drugiej strony ten klimat, jaki stworzyła jest nie do podrobienia. Zapewne jednym się on spodoba, inni będą kręcić nosem - ja troszeczkę kręciłam podczas czytania. 

"Sukienka w kolorze nocnego nieba" jest pozycją godną zainteresowania. Jeśli więc lubicie tego typu książki, to myślę, że możecie brać ją pod uwagę. Na pewno nie jest to historia lekka, raczej skomplikowana, jak dla mnie idealna właśnie na jesienne wieczory. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz