środa, 13 kwietnia 2016

"Raven" Sylvain Reynard

Dziękuję!
Niepełnosprawna, poruszająca się o lasce Raven Wood zajmuje się renowacją starych obrazów w galerii Uffizi we Florencji. Pewnego wieczoru, w drodze powrotnej do domu, jest świadkiem brutalnego napadu na bezdomnego. Próbując interweniować, sama ściąga na siebie wściekłość napastników. Wydaje się, że już nic nie może jej ocalić... A jednak. Z mroku wyłania się tajemnicza postać, która bezwzględnie rozprawia się z bandziorami. Kiedy zagadkowy wybawca pochyla się nad nią i szepcze jej do ucha niezrozumiałe słowa, Raven traci przytomność. Odzyskawszy ją stwierdza ze zdumieniem, że uległa niewytłumaczalnej przemianie: po jej ułomności nie został żaden ślad, jest teraz przepiękną, atrakcyjną kobietą. Jeszcze bardziej zaskakuje ją fakt, że minął tydzień, że w galerii wszyscy traktują ją jak obca osobę oraz że ze zbiorów znikła kolekcja bezcennych ilustracji Boticellego. Traktowana przez policję jako główna podejrzana, Raven szuka pomocy u najbogatszego i najbardziej wpływowego człowieka w mieście. Poszukiwania sprawców zuchwałej kradzieży oraz próby ustalenia tożsamości jej anonimowego wybawcy prowadzą ją w mroczne zakamarki Florencji, gdzie słowa "namiętność" i "strach" nabierają nowego znaczenia, i gdzie mieszkają istoty rodem z przerażających legend i sennych koszmarów.

Dawno już nie czytałam żadnej wampirzej powieści. Kiedy zobaczyłam okładkę "Raven" stwierdziłam, że mam ochotę przeczytać tę książkę. W dodatku jej autorka jest znana z bestsellerowego cyklu "Piekło Gabriela", który to rozkochał w sobie rzeszę fanek na całym świecie. Przyznaję, że tamtego cyklu nie czytałam, ale na "Raven" się skusiłam.

Od razu Wam piszę, że nie jest to "Zmierzch". Nie ma tutaj nieustannego przygryzania wargi, świecenia w świetle słonecznym (czy nawet księżycowym). Nie ma tutaj nastoletniej miłości aż po grób. Nie ma tego wszystkiego ponieważ, jest to książka skierowana do dojrzałego odbiorcy. Jest kilka scen erotycznych, ale nie są one tak - że tak powiem - wyłuszczone. Nie są przesadne i niesmaczne.

Przez moje ręce przewinęło się naprawdę sporo książek z wątkiem wampirzym. Niektóre były tragiczne, inne po prostu słabe, a jeszcze inne rewelacyjne. "Raven" zalicza się do tych dobrych, ale w zasadzie nic nowego w świat wampirzy niewnoszących. Ot, kolejna, przyjemna powieść o wampirzym władcy, którego serce mięknie na widok pięknej niewiasty. Może się to wydawać oklepane, ale szczerze mówiąc, mnie się podobało. Nic w tej książce nie sprawiło, żebym dała jej jakiś minus. Jest konkretna fabuła, są dobrze przedstawione postaci i relacja między nimi.

"Raven" polecić mogę osobom, które lubują się w nieco ostrzejszych klimatach, wampirzym świecie oraz tym, którzy po prostu lubią tego typu literaturę. Mnie się podobało. Miło spędziłam czas podczas czytania książki Reynard.

4 komentarze:

  1. Również bardzo miło ją wspominam ;) Z wielką ciekawością sięgnę po kolejną część, ostatnia scena była bardzo intrygująca.
    Pozdrawiam,
    Kochamy Książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Twoją ocenę. Raven nie jest wyjątkową historią, ale na szczęście nie jest też koszmarkiem, przez co czyta się ją całkiem dobrze :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś się skuszę, ale na pewno ta książka nie jest moim priorytetem :) http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz błąd w recenzji. Sylvain Reynard to nie kobieta. Tak w ogóle to nie wiadomo jakiej jest płci, bo autor ukrywa swoją tożsamość. Ja bardziej bym się skłaniała ku mężczyźnie, kiedy w jednej z części "Piekła Gabriela" było powiedziane, że autor ma pokaźną kolekcję skarpet w romby.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń