sobota, 5 września 2015

"Szczurynki" Olga Gromyko

Dziękuję!


"Szczurynki" czyli szczurzy żywot w opowiastkach i obrazkach. Nie mogłam sobie odpuścić książki Olgi Gromyko, mimo że nie jest to typowa książka, a jak sama nazwa wskazuje - raczej kilka anegdotek związanych ze szczurkami. Poza tym po przeczytaniu książki jakżeż świetnej, jaką jest "Rok szczura", której moją opinię możecie przeczytać, klikając TUTAJ - nie mogłabym nie sięgnąć po "Szczurynki". 

W książce tej, jest wiele zabawnych obrazków i śmiesznych opowiadań ze szczurzego życia wziętych. Nie jest to typowa powieść, którą zazwyczaj się delektuję, aczkolwiek w "Szczurynkach" śledzimy losy interesujących bohaterek. Co z tego, że trochę kudłatych i ogonowatych, to wciąż są urocze bohaterki, których nie sposób nie polubić. Chyba, że ktoś nie cierpi szczurów - wtedy zapewne z postaciami pierwszoplanowymi się nie polubisz, drogi czytelniku. Chociaż, ja sama za wszystkim co myszowate nie przepadam, to jednak z przyjemnością zagłębiłam się w ułamek życia Olgi Gromyko, którą (jako autorkę) bardzo szanuję i lubię.  

Gromyko ma niebywale lekkie pióro, a co się z tym wiąże świetny humor, który zawsze trafia w punkt. Jest lekko ironiczny - a właśnie taki humor jest najlepszy - takie moje zdanie. Książka nie jest duża objętościowo, co przyczynia się do szybkiego jej zgłębienia, jednak to właśnie styl językowy autorki jest największym atutem wszystkich książek Gromyko. Ha! Niewątpliwie jednak ogromnym plusem każdej z jej książek są postaci. Bo to właśnie one są kwintesencją, każdej  powieści. Tak samo sprawa ma się tutaj, pomimo, że bohaterami są zwierzaki, to i tak każdy z nich jest charakterny i niesztampowy. Jak więc widać, autorka potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji.  

Nie ma co się za bardzo rozpisywać. Drogi czytelniku, jeśli lubisz powieści Gromyko, to z pewnością na tym zabawnym - że tak powiem - "dodatku" się nie zawiedziesz. Wciąż ta sama klasa, ten sam humor i tak samo oryginalny twór, jak każdy inny, który wyszedł spod pióra niniejszej autorki. Polecam! 

5 komentarzy:

  1. Przyznaję, że obawiałam się tej książki na tyle, że nie zdecydowałam się ns jej zakup. Owszem, uwielbiam powieści Gromyko, ale ta książka to coś zupełnie innego. Może kiedyś przeczytam, póki co chyba wolę inwestować w powieści jako takie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie myślałam by sięgnąć po tę książkę ale chyba mnie przekonałaś ^.~
    Wydaje się to być ciekawa i oryginalna <3
    Pozdrawiam serdecznie :*
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. "Szczurynki" są słodkie :) Powiem szczerze, że po lekturze miałam autentyczną ochotę kupić sobie szczurkę, ale powstrzymał mnie fakt posiadania dwóch kocich łowców głów. W sumie to jednego, bo Manio krzywdy by raczej szczurkowi nie zrobił, ale za Manię ręczyć nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, po Roku szczura, który nieźle mnie rozczarował, już na Szczurzynki się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham szczury, mam szczury, ale nie mam pieniędzy na książkę. Smutne życie.

    OdpowiedzUsuń