czwartek, 11 września 2014

"Droga królów" Brandon Sanderson


Dziękuję!
Chirurg, zmuszony do porzucenia swej sztuki i zostania żołnierzem w najbardziej brutalnej wojnie od niepamiętnych czasów. Skrytobójca, morderca, który płacze, kiedy zabija. Oszust, młoda kobieta, skrywająca za płaszczem z kłamstw swoją prawdziwą naturę. Arcyksiążę, wojownik, owładnięty żądzą krwi.
Świat może się zmienić. Ta czwórka jest kluczem do przyszłości.
Jeden z nich może przynieść zbawienie.
Drugi doprowadzi do zagłady.

"Książka mnie zachwyciła. Co jeszcze mógłbym powiedzieć."
Patrick Rothfuss. 

Fan art źródło 
Oto recenzja jednej z najobszerniejszych książek jakie dane mi było czytać. Rasowe fantasy. W dodatku napisane nieprostym językiem, który pokochałam. Książka jest obszerna, jest ciężka... Jest świetna! Ja uwielbiam fantasy, ale to każdy odwiedzający mojego bloga wie. Mój brat zacierał ręce z radością patrząc na to, jak kończyłam "Drogę królów". Ledwie skończyłam czytać zamykające zdanie, a ten już mi ją wziął. Nie muszę mówić, że był zachwycony? Nudzi mnie aż do dzisiaj o to, żebym mu powiedziała, kiedy będzie kontynuacja. Teraz mogę powiedzieć: bracie, premiera tomu II jest przewidziana na 3 grudnia.

Wielka objętościowo. Bogata opisowo. Barwna tematycznie i pełna charakternych postaci. Kunsztowny język, który zagraniczni youtuberzy kochają - pokochałam i ja.  Śmiem sądzić, że każdy, kto lubuje się w fantasy, pokocha twórczość Brandona Sandersona. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej.

W książce nie mamy jednego głównego bohatera, wokół którego toczy się wir wydarzeń. Najbardziej przypadła mi do gustu postać Kaladina, którego los okrutnie potraktował. To właśnie jego historię czytałam z zapartym tchem. Co oczywiście nie znaczy, że reszta mnie nie interesowała. Każda postać Sandersona jest złożona. Każda ma swój cel, swoją misję. Wszystkie razem tworzą paletę barwnych, nietuzinkowych i świetnie wykreowanych bohaterów, których ostatnio tak bardzo mi brakowało.

Dobry i w pełni wykorzystany pomysł na fabułę, barwnie przedstawiony świat, kunsztowny język i charyzmatyczne postaci - za to wszystko ogromny plus! To wszystko powinna mieć każda dobra książka. "Droga królów" to wszystko posiada.

Wiecie co? Wcześniej myślałam, że o świecie fantasy wiem już wiele, że widziałam oczyma wyobraźni już wszystko. Brandon Sanderson pokazał mi, że jednak nie. Nie widziałam wszystkiego i pewnie dzięki jego słowom/wyobraźni, zobaczę jeszcze masę wspaniałych rzeczy, których nie mogę się doczekać.

Czytanie pierwszych rozdziałów szło mi dosyć topornie - przyznaję bez bicia. Odłożyłam książkę, chcąc sięgnąć po coś innego, ale ciągle mój wzrok kierował się w stronę tegoż wielkiego tomiszcza w pięknej oprawie i w końcu stwierdziłam, że nie będę się mogła skupić na innej historii. Zwłaszcza, że w kolejce do czytania ustawił się następny czytelnik, który poganiał mnie niemiłosiernie, a który książkę pochłonął w 3 dni. Czytał tylko wieczorami (a raczej zarywał noc). Naprawdę. Pochłaniacz większy ode mnie! Widząc to, jakie książka wywołuje emocje w czytelniku i przekonanie się o tym na własnej skórze, nie mogę jej ocenić innym mianem niż arcydzieło.

Czy polecam? Wszystkie moje ochy i achy mówią same za siebie. Książka nie jest tania, ale jest naprawdę warta swojej ceny. 

8 komentarzy:

  1. Narobiłaś mi wielkiej ochoty na tą książkę. Chętnie bym ją przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam ją jakiś czas temu w zapowiedziach i właśnie ta obszerność (a wraz z nią oczekiwana epickość) natychmiast zwróciła moją uwagę. ;) Fajnie, że - jak piszesz - nie ma jednego głównego bohatera; w książkach fantasy cenię sobie wielogłosowość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kusi mnie od dawna, tylko ta cena wygląda okropnie. To nie jest książka, jaką można przynieść z przypadkowych zakupów. Ale takie tomiszcze, w dodatku rasowa fantastyka... Kusi.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie książka już czeka od 3 miesięcy na przeczytania i zostawiam sobie zachwyt nad nią, na jakieś miłe spokojne wieczory, bo wiem, że nie będę potrafiła się od niej oderwać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nikt mnie jeszcze nie przekonał do tego tomiszcza, a po Twoich zachwytach muszę się nad nim jednak zastanowić. Na empikowych półkach mnie przeraża jego wielkość i nie wiem, ile czasu zajęłaby lektura. Podziwiam brata, że pochłonął je w 3 dni!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kilka razy ta książka przyciągnęła już mój wzrok, ale na razie jestem zmuszona sobie ją odpuścić. Ona ma tak dużo stron, a ja jeszcze mam tak dużo książek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. No, no, no, zapowiada się nieźle:) Rasowe fantasy to coś, na co od dawna poluję i proszę, znalazło się :) Mam nadzieję tylko, że okaże się tak fantastyczne, jak zapowiada to opis i Twoje słowa:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dawna mam ochotę na tę książkę. Uwielbiam fantasy! <3

    Pozdrawiam,
    Alpaka
    http://alpakowerecenzje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń