Gavinie Extence kawał dobrej roboty!
O książce tej naczytałam się całkiem sporo. Były to głównie pozytywne opinie, ale zdarzali się też tacy czytelnicy, którym nie przypadła ona do gustu. Jak sami wiecie, o gustach się nie dyskutuje. Ja zapewne sama bym po nią nie sięgnęła, jednak jedna dobra duszyczka gorąco mi ją polecała. Stwierdziłam, że skoro tak, to koniecznie muszę przeczytać. Przeczytałam i powiem Wam... Bardzo dobra, inteligentna, czasami zabawna, a czasami poruszająca opowieść. Jestem jak najbardziej na tak! Nie dość, że lubię inteligentne i mądre książki, to wręcz przepadam za oryginalnymi dziełami. A „Wszechświat kontra Alex Woods” to na pewno oryginalna historia. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości.
"Boże, użycz mi pogody ducha, abym akceptował to, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę i wiedzę, aby odróżnić jedno od drugiego"
Książka porusza życiowe tematy. Jak należy sobie radzić z samotnością, z akceptacją samego siebie. Ukazuje czytelnikowi, co tak naprawdę się liczy. Co jest ważne. I najważniejsze - jak nie dać się zwariować podchodząc spokojnie do wielu rzeczy, które tylko z pozoru mogą wydawać nam się straszne i nie do przejścia.
Poznajemy Aleksa Woodsa, w którego uderzył meteoryt. To niecodzienne zdarzenie odcisnęło swoje piętno nie tylko na stanie zdrowotnym chłopca, ale również na jego życiu codziennym. Towarzyszymy Aleksowi od dnia nieszczęśliwego wypadku przeżywając jego powrót do zdrowia, do normalności. Alex nie jest typowym nastolatkiem, nie jest idealny - jest inny - co wcale nie znaczy, że gorszy. W jego życiu często rządzi przypadek, począwszy od incydentu z meteorytem, aż po przesłuchanie na posterunku policji. Historia tego młodzieńca jest intrygująca na tyle, że chciałabym kontynuację na którą się nie zapowiada.
Bohaterowie, których poznajemy w niniejszej pozycji i z którymi się zżywamy, są niecodzienni, to na pewno. Sam Alex jest nietypowym nastolatkiem, który swoją osobowością zupełnie różni się od tych, jakie poznajemy w typowych młodzieżówkach. Nie jest zadufanym młodzikiem, który ma błahe problemy. Rzekłabym, że jest tak wyluzowany i bezproblemowy, że nie sposób go nie polubić. Po prostu inaczej się nie da. Bardzo podobała mi się jego relacja nie tylko z bliskimi, ale również z otoczeniem. Niezbyt przejmował się tym, co ktoś może o nim pomyśleć czy powiedzieć. Sądzę, że wychodził z założenia, iż każdy ma swoje życie, a jeśli ktoś ma mało wrażeń, to szuka ich w życiu innych osób.
Bohaterowie, których poznajemy w niniejszej pozycji i z którymi się zżywamy, są niecodzienni, to na pewno. Sam Alex jest nietypowym nastolatkiem, który swoją osobowością zupełnie różni się od tych, jakie poznajemy w typowych młodzieżówkach. Nie jest zadufanym młodzikiem, który ma błahe problemy. Rzekłabym, że jest tak wyluzowany i bezproblemowy, że nie sposób go nie polubić. Po prostu inaczej się nie da. Bardzo podobała mi się jego relacja nie tylko z bliskimi, ale również z otoczeniem. Niezbyt przejmował się tym, co ktoś może o nim pomyśleć czy powiedzieć. Sądzę, że wychodził z założenia, iż każdy ma swoje życie, a jeśli ktoś ma mało wrażeń, to szuka ich w życiu innych osób.
"Mówię, że śmierć to najprostsza rzecz na świecie. Tylko umieranie jest okropne"
Tytuł ten jest rewelacyjną odskocznią od rażących schematycznych powieści - nie tylko tych młodzieżowych. Ja bawiłam się przy niej wyśmienicie, i jeśli Wy też szukacie czegoś oryginalnego i przyjemnego, to koniecznie zaopatrzcie się w książkę "Wszechświat kontra Alex Woods".
Za świetną przygodę, którą przeżyłam z postaciami książki "Wszechświat kontra Alex Woods" dziękuję serdecznie Księgarni