środa, 22 stycznia 2014

"Urodzona o północy" C.C. Hunter

Dziękuję!

Książek młodzieżowych z wątkiem paranormalnym jest cała masa. W jednych prym wiodą czarownice, w innych wampiry, a w jeszcze innych wilkołaki. Są też książki, gdzie znaleźć można kilka gatunków nadnaturalnych postaci. Jakiś czas temu wpadła mi w ręce książka pt. "Urodzona o północy", autorstwa C.C. Hunter. Nie powiem, tytuł wpadający w ucho. Okładka również niczego sobie. Powiem więcej... okładka naprawdę mi się spodobała. Niby taka zwyczajna, ot drzewo, białogłowa, las i wszystko okraszone mgłą. Niby takie nic, a jednak coś. "Urodzona o północy", to pierwszy tom rozpoczynający serię "Wodospady cienia" - również chwytliwy tytuł, który ma swoje odzwierciedlenie w treści. Książka tajemnicza, młodzieżowa, paranormalna... Jak wypadła w moich oczach? Przekonajcie się sami...

Zacznę od opowiedzenia treści. Otóż poznajemy nastoletnią Kylie Galen, która aktualnie ma w swoim życiu pod górkę. Rodzice są w separacji (a nóż się rozwiodą), chłopak (Trey), prześladuje ją żołnierz (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało), a na koniec (jakby tego było mało), na imprezie na której była dziewczyna, rozprowadzano narkotyki i (haha!) zjawiła się policja. Od tego momentu zaczynają się "schody". Matka Kylie nie może (albo nie chce) sobie poradzić z córką, więc wysyła ją na obóz dla trudnej młodzieży. Od tego momentu, akcja zaczyna się rozkręcać...

Najpierw zacznę może właśnie od oceny fabuły. Jeżeli chodzi o pomysł, jak dla mnie bardzo fajny. Wykonanie również niezłe. Otóż świat wykreowany przez autorkę nie jest światem alternatywnym do rzeczywistego - co często się ostatnio zdarza w literaturze. Zwyczajny (chyba) XXI wiek, w dobie którego rządzi internet i komórki. Autorka wprowadziła do tego "realnego" świata trochę magii/paranormalności. Pokazała nam wcześniejsze życie głównej bohaterki, przytoczyła nam jej problemy, a za chwilę przeniosła ją do obozu, gdzie Kylie odnajduje swoje prawdziwe "ja". Wszystko wydaje się zwyczajne, prawda? Jednak słowo "wydaje", jest tutaj kluczowe. Ponieważ samej Kylie wydaje się, że jest normalną śmiertelniczką, która nie wierzy w istoty i wszystko, co nadnaturalne. Tak więc, kiedy dowiaduje się, jak jest naprawdę, mina jej rzednie. Wampiry, wilkołaki, zmiennokształtni, duchy, czarownice, medium... To wszystko tutaj znajdziecie. Lekko przewidywalna, ale również wciągająca akcja... Miłosne potyczki, tajemnicze wydarzenia i (niestety) schematyczność, która jednak nie jest tak odrzucająca, jak mogłoby się wydawać. 

Postaci. Sama Kylie nie jest taka zła, co świadczy o tym, że w moich oczach na "taką dobrą" również nie wyszła. Z początku irytowało mnie to jej użalanie się nad sobą. Jednak dałam jej chwilę na ogarnięcie się, a ona tą chwilę wykorzystała (całe szczęście). Poznawanie nowych zwyczajów wampirów, czarownic, wilkołaków czy zmiennokształtnych było bardzo ciekawe, a i głównej bohaterce wyszło na plus. Za to (niestety) to jej ciągłe porównanie każdego chłopaka (a zwłaszcza) Dereka, do swojego eks, było strasznie irytujące, co poskutkowało tym, że Kylie straciła w moich oczach. Za to bardzo polubiłam zadziorną i nieokiełznaną wampirzycę Dellę, czarownicę Mirandę i (oczywiście!) tajemniczego i niebezpiecznego (lekko mrocznego) Lucasa. W ogólnym rozrachunku, postaci są dobrze wykreowane i gdyby tylko nie głupawe i niedojrzałe zachowania Kylie, całości nie mogłabym niczego zarzucić.

Jesli chodzi o język... Widać wyraźnie, że autorka dostosowała go do młodzieży - w końcu jest to książka przeznaczona dla tej grupy odbiorców, więc nie ma się co czepiać. Całkiem zgrabne opisy, ciekawe (ale nie wszystkie) dialogi, humor, który czasami do mnie trafiał, a czasami nie. Jeżeli chodzi o ścisłość, to nie mam się czego czepiać.

Podsumowując, "Urodzona o północy", to ciekawa propozycja. Może nie jest to książka z górnej półki, może nie spodoba się każdemu, ale ja sądzę, że jak na młodzieżową i niezobowiązującą lekturę nadaje się w zupełności. 

11 komentarzy:

  1. Sięgnę po nią jak najbardziej :3
    Pozdrawiam :3
    http://natalax3recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam bardzo podobne zdanie do twojego :)
    Miła lektura i pewnie sięgnę po kolejne części.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym przeczytać- ciekawa jestem mieszaniny tych wszystkich istot paranormalnych. Do tej pory sięgałam po jednorodne powieści, gdzie nie było takiego misz- maszu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co prawda do młodzieży trudno mnie zaliczyć ale już od pewnego czasu ta książka chodzi za mną :-) Dopisałam ją do listy "Zakupić na wyprzedaży" :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm, wydaje się być fajna. ,3
    A okładka jest genialna.! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś przeczytam, bo opis jest nawet zachęcający ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdybym znalazła tę książkę kilka lat temu pewnie bym ją przeczytała. A nawet kupiła. Tylko, że to nie jest kilka lat temu, a książek tego typu wyszły setki, a ja jako fanka wątków paranormalnych je czytałam... Myślę, że wolałabym ten świat alternatywny, którego tu nie ma, bo dla mnie właśnie pomieszanie dzisiejszego świata z paranormalnością jest wykorzystywane na każdym kroku. Nie zliczę ile powieści tego typu mam w domu.
    Z Twojej recenzji wynika, że książka jest lekką młodzieżówką, całkiem przyjemną, ale nie powalającą, do tego schematyczną... znam to niestety na pamięć, dlatego, o ile nie znajdę jej na jakiejś megapromocji lub w bibliotece, to nie ma szans bym ją przeczytała.
    A tak na końcu, kochana, może nikt już nie doczyta do tego momentu (mam nadzieję:p) to masz błąd, żołnierz napisałaś przez ż. Wiem, że wiesz, ale czasem się o czymś innym pomyśli i takie kwiatki same wpadają. ;)
    Buziaki, czekam na kolejną recenzję. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie sądzę, żeby ta książka była dla mnie konieczna od przeczytania, mało typowych młodzieżówek wpada w moje gusta i nie wydaje mi się, aby ta pozycja miała specjalnie podbić moje serce, z tego co tu piszesz. Chociaż jeśli wpadnie mi w ręce - czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaczynam chyba być znudzona tą książką, bo ciągle ją ostatnio widzę :D I mimo wszystko nadal nie mam na nią ochoty - wampirów nie znoszę, elfów za mało, typowa młodzieżówka... Wolę ambitniejsze lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Koniecznie muszę dorwać ją w swoje ręce :D Ciekawi mnie od pierwszych zapowiedzi, a Twoja recenzja tylko to podsyciła :P

    OdpowiedzUsuń